Tuż przed naszym przyjazdem do Tajlandii pora deszczowa dała czadu i cała północ kraju została zalana. Bangkok oberwał tylko trochę. Z naszej perspektywy powódź nie była problematyczna zupełnie, brodzić musieliśmy tylko kilka razy. Miejscowi też podchodzili do niej z dużym spokojem.
Taksówki widać z daleka ;)
Pani spokojnie ogląda telewizję...
Moja miłość.
Worek świeżych owocków po 2-3zł. Ależ były dobre!
Pani spokojnie coś tam smaży, to tylko mały strumyk przecież.
Komentarz jest zbędny ;)
Na uliczce pod naszym hostelem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz