Tags

architecture (5) Autumn (3) Bangkok (4) Boxing (12) BW (34) cemetery (21) City (29) Forests (5) HongKong (11) Israel (11) Italy (3) Jordan (2) Kuala Lumpur (5) lakes (5) Langkawi (1) Malaysia (6) Mountains (6) Night (16) Old and forgotten (14) People (41) Reportage (39) Ruins (26) Sea (7) Sri Lanka (7) Summer! (31) Thailand (5) Warszawa (71) Winter (8) Włochy (3)

sobota, marca 19, 2011

Hong Kong, 16 listopada

Wtorek. Ponownie Lantau.
Za pierwszym razem pojechaliśmy na Lantau, aby obejrzeć Buddę i slumsik. Nie zdążyliśmy wtedy dojechać do miejscowości Tai O, więc nadrobiliśmy niecały tydzień później. Okazało się, że mała wioska wciągnie nas na cały dzień.
Część z tego to zapewne suszone ryby. Nie wiem jak duża część i co stanowiło resztę.
Tu też nie wiem co to...
Każde miejsce dobre jest na świątynienkę...
Znów sklep z suszkami. Obsługa przy stoliku gra w coś w guście domina.
Nie wiem czy to był parking czy śmietnik.
Przed wejściem do domu.
Znowu suszki. Tym razem z pewnością rybne.
Zdecydowanie parking.
Domino (?). I tak, wlazłam ludziom do domu. Zwróćcie też uwagę na malutki telewizorek w meblościance. Jesteśmy w końcu w całkiem biednej wiosce rybackiej, nie?
Poligamia jest karalna.
Suszki again.
I mandarynki.

Brak komentarzy: