Tags

architecture (5) Autumn (3) Bangkok (4) Boxing (12) BW (34) cemetery (21) City (29) Forests (5) HongKong (11) Israel (11) Italy (3) Jordan (2) Kuala Lumpur (5) lakes (5) Langkawi (1) Malaysia (6) Mountains (6) Night (16) Old and forgotten (14) People (41) Reportage (39) Ruins (26) Sea (7) Sri Lanka (7) Summer! (31) Thailand (5) Warszawa (71) Winter (8) Włochy (3)

poniedziałek, maja 16, 2011

Sri Lanka, Kalutara

Ostatnia dwie noce spędziliśmy w Kalutarze. 
Przyuliczny ołtarzyk.
Bazarek przy zajezdni autobusowej.
Nadal zajezdnia...
I tylkoooo biedronkaaaaaa nieee maaaa ogoonkaaaa! (A słońce jest zabójcze, nie?)
I zajezdnia w pełnej krasie.
U nas nie ma takich fajnych ciężarówek. ;)
Bazar warzywno-rybny.
Ten jasny ogon (tuż obok loteryjnych kuponów) to rekin. Pogłaskałam go - był cudowny! A ten duży kawał ciemnej ryby na wysokości ramienia sprzedawcy to tuńczyk, który przed pocięciem ważył ponad 40 kg.
Plaża. Wprawdzie na słońce się spóźniłam, ale i tak było gorąco. No i pierwszy raz w życiu kąpałam się w oceanie. Miłość od pierwszego plusku. :)
Łódka z polskimi imionami. Sandun wyjaśnił mi, że tak pomalowane łodzie, to dary, które miejscowi dostali po tsunami od ludzi z całego świata.

I byłoby na tyle Sri Lanki. Wrócę tam.

Brak komentarzy: